Uniwersytet w Wageningen szybko wezwał ustępującego sekretarza stanu Jeana Rummeniego do odpowiedzialności w zeszły weekend, gdy ten uznał raport o wilkach z laboratorium badawczego WUR za bezużyteczny. Rzecznik WUR, na prośbę zarządu, pospieszył do… nu.nl aby udzielić nagany Sekretarzowi Stanu. Sam Rummenie zażądał wszczęcia śledztwa!
Gniew znalazł ujście, ponieważ Rummenie, jako osoba niebędąca naukowcem, rzekomo ośmielił się oceniać pracę naukową, zwłaszcza w swoim imieniu. Rzeczywiście, niesłusznie! A gdyby chciał innego podejścia do badań, powinien był je lepiej opisać, można by rzec. W końcu, jak powszechnie wiadomo, większość badań nad polityką jest ubarwiona przez klienta.
Ile wilków jest w pandzie?
Można by argumentować, że badacze z Wageningen zinterpretowali swoje zadanie bardzo wąsko, ponieważ – z których wielu ma za sobą doświadczenie w obronie wilków – zinterpretowali je w kategoriach: „ile osób zmieści się w Fiacie Pandzie?”. Według raportu Holandia mogłaby pomieścić ponad pięćdziesiąt stad, powiedzmy 350–400. Jakby Holandia nie miała również 18 milionów ludzi i innych zwierząt gospodarskich.
Można więc śmiało powiedzieć, że Rummenie kwestionuje, być może nie inteligencję, ale z pewnością zdrowy rozsądek badaczy z Wageningen. Tymczasem podejrzewa się, że szefowa WUR, Sjoukje Heimovaara, nie jest tym szczególnie zaniepokojona. Bardziej niepokojące jest dla niej to, że Rummenie zleca teraz szersze badanie zagranicznemu kontrahentowi.
Nie tylko brak doświadczenia
Politykom – wybranym z prawdziwym mandatem – często trudno jest zrealizować deklarowane intencje. Jest to szczególnie prawdziwe, jeśli reprezentują inne przekonania niż służba cywilna. Dotyczy to również badaczy polityki. Za bardziej lewicowych gabinetów Rutte'a, niewiele słów wystarczyło, aby przeforsować słabo uzasadnioną politykę azotową i środowiskową. Nawet wtedy toczyły się debaty polityczne w tej sprawie, ale pod względem administracyjnym wszystko przebiegało gładko. Sytuacja wygląda inaczej za rządów Schoofa. Komentatorzy polityczni w Hadze zauważają wówczas, że ten gabinet niewiele osiąga i dochodzą do wniosku, że innowatorzy polityczni ponoszą porażkę. To rozumowanie jest zbyt uproszczone. Niedoświadczenie prowadzi do niepowodzeń, ale opór ze strony biurokracji i instytucji jest również ignorowany.
Tajny raport, który wszyscy znają
Innym przykładem jest los kolejnego badania zleconego przez Rummeniego amsterdamskiemu badaczowi, profesorowi Ronaldowi Meesterowi. Jego badanie dotyczące naukowych zalet norm azotowych zostało odłożone na jakiś czas, ale nie zostało opublikowane. Kiedy poseł Lidewij de Vos Zapytani o to, nagle okazało się, że wielu członków Izby Reprezentantów znało ten oficjalnie nieznany raport, co wywołało oburzenie. Kilku posłów miało własne, zdecydowane poglądy w tej sprawie, a w mediach społecznościowych Meester spotkał los, jaki sędzia niechętnie przyznał Wolfowi Bramowi. Trzy zgadywanki, skąd posłowie nagle wzięli tę wiedzę. Co więcej, domniemane naruszenie przez Rummeniego interesów osobistych (azotowych) naukowców zajmujących się polityką również odegrało tu pewną rolę.
Teraz najważniejsze pytanie brzmi, czy raport profesora Meestera kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. Kilku wysoko postawionych urzędników Ministerstwa Rolnictwa, Środowiska i Jakości Żywności (LVVN) chce zapobiec jego publikacji. Najwyraźniej uważają również, że to politycy powinni ich słuchać, a nie odwrotnie.
Symbol niemożności
W tym tygodniu w Parlamencie niewiele się działo w kwestii rolnictwa. W środę wieczorem wciąż długotrwała debata o problemach dostosowanych do potrzeb reporterów PAS i związanych z tym wąskich gardłach. Niestety, w praktyce niewiele to dało. Reporterzy PAS przejdą więc do historii jako symbol politycznej niekompetencji. Podobnie jak jej poprzedniczka Christianne van der Wal, minister Femke Wiersma również powiedziała, że robi „wszystko”, co w jej mocy, aby iść naprzód, ale okazuje się to trudne. Tymczasem, jak wskazano w zeszłym tygodniu, zmarnowano okazje do skorygowania dolnej granicy arytmetycznej. Na razie reporterzy PAS pozostają na łasce MOB i jej sojuszników. Lider MOB, Johan Vollenbroek, powiedział nu.nl, że jest zirytowany, że jest to wykorzystywane przeciwko niemu. Tymczasem to on nadal wywiera presję na tych rolników i ich rodziny.
Potrzebne jest rozwiązanie polityczne
FDF w tym tygodniu cieszyłem się że pokonali MOB z łatwością, ponieważ klub Vollenbroeka nie mógł dołączyć do pozwu FDF. Niestety dla FDF istnieje szansa, że MOB będzie miał w tej sprawie ostatnie słowo. Tak zwany Orzeczenie w sprawie Pigs in Need Europejski Trybunał Sprawiedliwości mówi innym językiem.
Prawdopodobnie lepszym rozwiązaniem niż dalsza legalizacja byłoby znalezienie rozwiązania politycznego, które politycy również mogliby zdecydowanie egzekwować.
© Analiza rynku DCA. Niniejsza informacja rynkowa podlega prawu autorskiemu. Zabrania się reprodukowania, rozpowszechniania, rozpowszechniania lub udostępniania treści osobom trzecim za wynagrodzeniem w jakiejkolwiek formie bez wyraźnej pisemnej zgody DCA Market Intelligence.
To jest odpowiedź na Boerenbusiness artykuł:
[url=https://www.boerenbusiness.nl/artikel/10914087/rummenie-trapt-op-tenen-bij-gevestigde-belangen]Rummenie wkracza na palce partykularnych interesów[/url]